Zaznacz stronę
Wstecz

Tak blisko, a tak daleko

Spektakl pod tytułem „Ograniczenia w czasie pandemii" dalej trwa. Dzienny przyrost wciąż nie odpuszcza, mapa zakażeń jest wypełniona czerwonymi punktami i wraz z tymi informacjami, z rządowych obrad płyną do nas kolejne zakazy. Nie ukrywam, że brak mi wiedzy i doświadczenia, aby móc wypowiadać się o skuteczności narzuconych obostrzeń, jednak z logicznego punktu widzenia aktualnie wprowadzone zasady brzmią nieco absurdalnie. Nie chcąc być gołosłownym, po pierwsze, przedstawię Wam te zmiany w kilku kluczowych aspektach życia codziennego i po drugie, spróbuję zobrazować Wam jak wyglądałoby zaimplementowanie tych regulacji do życia codziennego firm produkcyjnych.

O jakich ograniczeniach tutaj mowa? Gdyby się postarać, można by podważyć logikę praktycznie wszystkich obowiązujących ograniczeń, ale bez przesady, skupmy się na tych najistotniejszych… ?

Regionalizacja – czyli dodatkowe obostrzenia w powiatach z największym przyrostem zakażeń. Nie dziwi fakt, że w ten sposób, mapa kraju została podzielona na trzy kolory – czerwony, żółty i zielony. Jakie znaczenie ma to dla nas, jako POL-EKO? Otóż całkiem spore, przede wszystkim, dlatego, że pracownicy firmy dojeżdżają do pracy z wszystkich trzech stref, co delikatnie mówiąc, powoduje kuriozalną sytuację. Do rzeczy…

Zasłanianie ust i nosa. Obecne obowiązki:

1) w środkach publicznego transportu zbiorowego;

2) w miejscach ogólnodostępnych – chyba, że będzie zachowana odległość 1,5m;

3) w zakładach pracy oraz w budynkach użyteczności publicznej;

4) w obiektach handlowych lub usługowych;

5) w trakcie sprawowania kultu religijnego, w tym czynności lub obrzędów religijnych, w budynku użyteczności publicznej przeznaczonym na potrzeby kultu religijnego oraz na cmentarzu.

Strefa zielona i żółta pozostaje bez zmian, strefa czerwona ma dodatkowy obowiązek noszenia maski w przestrzeni publicznej.

Gastronomia.

Obecnie w lokalu i ogródku klienci muszą zakrywać usta i nos do czasu zajęcia przez nich miejsc, w których będą spożywali posiłki lub napoje. Obsługa zakrywa usta i nos.

Strefa czerwona - 1 osoba na 4mkw.

Strefa żółta - 1 osoba na 4mkw.

Komunikacja publiczna.

Obecnie pojazdem można przewozić tyle osób, ile wynosi:

a) 100% liczby miejsc siedzących,

b) 50% liczby wszystkich miejsc siedzących i stojących określonych w dokumentacji technicznej lub dokumentacji techniczno-ruchowej dla danego typu środka transportu albo pojazdu, przy jednoczesnym pozostawieniu w środku transportu albo pojeździe, co najmniej 50% miejsc siedzących niezajętych.

Dodatkowo w strefie czerwonej - 50% liczby miejsc siedzących albo 30% liczby wszystkich miejsc siedzących i stojących określonych w dokumentacji technicznej lub dokumentacji techniczno-ruchowej dla danego typu środka transportu albo pojazdu przy jednoczesnym pozostawieniu w środku transportu albo pojeździe, co najmniej 50% miejsc siedzących niezajętych – przewozy lokalne w ramach obszaru czerwonego.

Z założenia, aby podział na strefy miał realny wpływ na skuteczność zwalczania pandemii, osoby z każdej konkretnej strefy powinny przestrzegać ograniczeń, niezależnie od strefy, w której się znajdują, no bo jak inaczej?

Osoba zamieszkująca strefę czerwoną, powinna przestrzegać obostrzeń ze strefy czerwonej, nawet, jeśli w pracy przebywa w strefie zielonej, w każdym innym przypadku regionalizacja traci sens...

Wyobraźmy sobie kilka hipotetycznych sytuacji.

Na parkingu spotyka się trzech pracowników, dwóch ze strefy zielonej i jeden z czerwonej. Uśmiechnięci pracownicy ze strefy zielonej idą w odległości 1,5m od siebie i w drodze do pracy głośno dyskutują. Tuż za nimi, w tej samej odległości idzie zamaskowany pracownik strefy czerwonej i nie specjalnie udaje mu się nawiązać kontakt z kolegami. Może nie słychać go przez maskę? A może pracownicy zielonej strefy nie chcą rozmawiać z „niebezpiecznym typem"?

Czy pracownicy z różnych stref mogą jeść śniadanie w tym samym pomieszczeniu?

Co z dojazdami? Pracownik wsiada do zapełnionego w 100% autobusu w strefie zielonej, autobus przejeżdża do strefy czerwonej. Czy w tym wypadku 50% uczestników kursu jest zmuszona do opuszczenia autobusu i czekanie na przyjazd kolejnego, w którym liczba miejsc będzie zgodna z warunkami czerwonej strefy? A może mieszkańcy strefy czerwonej powinni bez zakłopotania szturmować drzwi? W końcu autobus ruszył w strefie zielonej, powinien być bezpieczny.

A może zastosować regionalizację na halach produkcyjnych? Czy powinniśmy podzielić pracę zgodnie z miejscem zamieszkania pracowników? Trzy hale produkcyjne sprawdziłyby się idealnie. Pracownicy strefy zielonej zostaliby oddelegowani na produkcję chłodziarek laboratoryjnych CHL, pracownicy strefy żółtej do pracy nad suszarkami SRW i meblami laboratoryjnymi Compact Lab, pracownicy strefy czerwonej zajęliby się urządzeniami termostatycznymi takimi jak komory klimatyczne KK oraz inkubatory ILW.

Chyba nie poznamy odpowiedzi na te pytania…

Ciężko nie doszukać się ironii, ciężko doszukać się logiki, jednak nie zapominajmy, że za nieprzestrzeganie obostrzeń karani będziemy wszyscy